Postanowiłam zrobić elegancki szezlong dla lalki Barbie. Koniec końców okazało się, że nie jest wystarczająco długi, więc albo go sprzedam, albo zostawię dla jakichś mniejszych lalek.
Oczywiście po drodze nie obyło się bez wielu błędów, przez co musiałam skrócić go odrobinę i pewnie lalkowe nóżki będą wystawać (edit: mebelek raczej dla tych mniejszych lalek, pewnie . Siedzisko, nóżki wykonane z tektury ze starego zeszytu w twardej okładce (właśnie z tej okładki, twarde to cholerstwo), oparcie z bloku tektury (tyłu bloku technicznego), wzmocnione paskami papieru (brzegi), które posmarowałam cieniutko pastą strukturalną dla usztywnienia. Materiał to stare zasłony, których już nikt nie używa, z zewnętrznej strony przyklejone po prostu do kawałka tektury i tak wklejone, po wewnętrznej z warstwą filcu, aby było bardziej miękkie. Ta grubsza warstwa na siedzisku to gąbka. Postarzanie wykonałam produktem do decoupage, Ombra Patina Anticate. Całość pomalowałam brązową farbą akrylową i zalakierowałam lakierem w sprayu przed przyklejaniem materiału. Wszystko klejone wikolem i butaprenem. Zero igły i nitki.
Co było najtrudniejsze? Wg. mnie cierpliwe czekanie, aż kolejne warstwy lakieru/farby/kleju zaschną oraz przyklejanie obicia do oparcia.
Zdjęcia miniaturki, powinny po kliknięciu zrobić się większe...
Tyle ile jest kolorów tyle jest osobnych wykrojów na jedym obrazku, zależało mi na skumulowaniu tego do minimum. Wykrój obejmuje zakreskowane kolorem miejsce, wyjątkiem jest czarny, przy którym zawsze chodzi o wewnętrzną stronę obrysu. Więc:
PODSTAWA
Czarny - baza "drewniana" x 1
Czerwony - baza pod cieńszą część materiału i kształt materaca (mi coś nie pykło, co widać na zdjęciach, ale tu zawiniło obklejanie materiałem gąbki, nie wycięty kształt) x 2
Czarne kwadraciki - dziurki na nóżki. Tu proszę wycinać, gdy już będziecie mieli nóżki, dopasowując otwór do ich wymiarów. Można zrobić cztery dziurki lub sześć, zależy od widzi mi się.
OPARCIE
Czarny - obrys, baza, powinna być dość elastyczna aby się wygiąć w łuk do sklejenia
Czerwony - cienkie obramowanie x2 (ja zrobiłam tylko pojedynczo, z zewnątrz)
Zielony - grubsze obramowanie, przyklejane pod cienkie x2
Niebieski - kartonik do oklejenia obicia x 2 (tutaj zrobiłam z zewnątrz wszystkie trzy "wnęki", ale wewnątrz tylko główne oparcie)
W razie czego pytać, zmieniać, kombinować :)
Na sesję zdjęciową szazlong musi poczekać, brak modelki :)
Możesz sobie krytykować, jak chcesz, ale ja uważam, że wykonanie jest mega dopracowane i pomysłowe, a mebel jak najbardziej stylowy i elegancki. Bardzo mi się podoba, chociaż szkoda, że jest "za mały". Fajny jest też pomysł z usztywnieniem pastą strukturalną. Na ile się zmieniła twardość tektury po tym zabiegu?
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze kanapy też są z tektury, jedna z "plastrów miodu", reszta z pudełek po chusteczkach. Obecnie myślę o przeniesieniu się na drewno, ale boję się wyrzynarki :D
Pozdrawiam ;)
Mam to samo z wyrzynarką! Również się jej boję i jakoś nie mam chęci do tworzenia czegoś z drewna, gdy widzę poruszające się ostrze. Brrr... Póki co wystarczy mi tektura, zwłaszcza, że ta z zeszytów jest baardzo twarda.
UsuńTektura stała się sztywniejsza, trzyma kształt nawet przy cieniutkich kawałeczkach, ale nadal się zgina, więc śmiało można ją malować na płasko i przyklejać do płaskiego oparcia, a później dopiero wygiąć do pożądanego kształtu. Na dodatek wygina się w miarę dobrze.
Pozdrawiam
Cynamonka
Naprawdę fajny kawałek mebelka Ci wyszedł, a takich nigdy za wiele. I jeszcze dzielisz się szczegółami konstrukcji. Dzięki, dobra kobieto!
OdpowiedzUsuńUważam, że jeśli nie robię tego na sprzedaż, dlaczego bym nie miała się podzielić instrukcją? Taka moja uroda :)
Usuńniejedna plastikowa Jane Austin by legła na tym szezlongu...
OdpowiedzUsuńHahaha, prawda! A w realnych wymiarach to nawet ja bym legła.
Usuń